Przejdź do treści
Strona główna » Blog » Siwy Wierch w Tatrach Zachodnich

Siwy Wierch w Tatrach Zachodnich

Kiedy spędzam czas w Krakowie u moich przyjaciół, staram się wybierać takie kierunki podróży, dla których Kraków jest dogodniejszą bazą wypadową niż mój własny dom. Najczęściej kieruję uwagę ku Tatrom i Podhalu, a że dzięki pięknej słonecznej pogodzie Zakopane przeżywało prawdziwe oblężenie, wybór padł na słowackie Tatry Zachodnie i Siwy Wierch.

Siwy Wierch – mały, ale co za wariat

Siwy Wierch (słow. Sivý vrch) liczy zaledwie 1805 m n.p.m., ale nie oceniajcie go po wysokości. Ten najbardziej wysunięty na zachód szczyt w grani Tatr Zachodnich potrafi dać popalić. Jego kopuła szczytowa jest najeżona skalnymi basztami i turniami, tworzącymi tzw. skalne miasto. Formacja ta nosi nazwę Rzędowe Skały i prowadzi przez nią czerwony szlak turystyczny. Na szlaku znajdziecie trudności wspinaczkowe o oficjalnej wycenie 2: konieczność wspinania się po łańcuchach, klamrach i przeciskania przez dość wąskie kominki. Dodatkowo trzeba uważać, bo szlak jest słabo oznaczony, znaki starte, a w skale nie widać wydeptanej ścieżki tak, jak widać ją w Beskidach. A do tego dochodzi jeszcze ekspozycja!

rzędowe skały
Rzędowe Skały
Widok na Góry Choczańskie

Nawet z daleka Siwy Wierch prezentuje się wyjątkowo. Jego zbudowany z dolomitów i wapieni szczyt pięknie prezentuje się np. ze szlaku na pobliską Brestovą, wyróżniając się pośród często trawiastych i zielonych zboczy Tatr Zachodnich. Oprócz czerwonego szlaku biegnącego z Białej Skały na przełęcz Palenica Jałowiecka i dalej na Brestovą, na szczycie zaczyna się też szlak zielony, którymi możecie pójść dalej na południe w kierunku Małej Ostrej. Szlak czerwony w kierunku Palenicy i zielony ku Małej Ostrej są już łatwiejsze.

Szlak na Brestovą i widok na Tatry Wysokie

Oczywiście nie wiedziałam tego wszystkiego przed wizytą na Siwym, więc los uszykował mi całkiem hardą niespodziankę!

Siwy Wierch – start na parkovisku nad Hutami

Jako miejsce do zaparkowania wybrałam darmowy parking o nazwie „parkovisko nad Hutami„, znajdujące się około 5 km od Zuberca (Zuberzca). Google zna tę lokalizację, więc bez problemu Was tam poprowadzi. Kilkaset metrów wcześniej przebiega czerwony szlak pieszy – przy jego skrzyżowaniu z drogą asfaltową znajduje się leśniczówka (Horáreň Biela Skala) oraz tablice informacyjne i wiata turystyczna. Przy leśniczówce Słowacy także zostawiają samochody na poboczu, ale swój wolałam postawić w bezpiecznej parkingowej zatoczce.

parkovisko nad hutami
Parkovisko nad Hutami
Czerwony szlak
Dość stromo

Czerwony szlak na Siwy Wierch

Początkowo czerwony szlak wspina się stromo lasem, w którym gdzieniegdzie już pojawiają się charakterystyczne dla Siwego Wierchu, białe wapienne skały. Odsłaniają się pierwsze widoki na pobliskie Góry Choczańskie, z masywem Prosiecznego na pierwszym planie oraz Wielkim Choczem w tle. A do tego wspaniała panorama Małej Fatry i Orawy z Babią Górą!

Widok na masyw Prosiecznego i Wielki Chocz

Szlak przecina kolejne piętra lasu, wsuwa się w kosówkę i w końcu zaczyna przechodzić w wąską ścieżkę nad otwartą przestrzenią. Chociaż Siwy Wierch nie jest wysoki, trzeba być przyzwyczajonym do ekspozycji na otwierające się po bokach doliny. Od tej pory ścieżka będzie wiodła coraz częściej przez litą skałę, bo oto wkraczamy w skalne miasto na szczycie: grupę Rzędowych Skał (słow. Radove Skaly).

Rzędowe Skały na Siwym Wierchu

Przejście przez skalne miasto zaczyna się już na wysokości około 1600 m, o czym informują gustowne paliki wbite w ziemię co 100 m wysokości. Rzędowe Skały to imponująca grupa pionowych baszt i turni, która od razu skojarzyła mi się z Dolomitami i najsłynniejszym Tre Cime di Lavaredo – oczywiście w miniaturze. Od tego momentu trzeba się skupić, bo znajdowanie startych znaczków szlaku, wyblakłych na białych skałach, jest niełatwe, a droga między skalnymi ścianami nie jest oczywista.

zuberec
W dole miejscowość Zuberec i Babia Góra na horyzoncie

Pierwsze trudności to wąski kominek wysokości około dwóch metrów, ale potem będzie jeszcze trudniej. Klamry mające na celu wspomagać wspinaczkę po łańcuchach są umieszczone dość wysoko, więc trudno się na nie wspiąć i trzeba podciągać rękami. Wapienna skała, zwłaszcza wilgotna, potrafi też być zdradliwie śliska i utrudnia wspinaczkę. Rodzice Miłosza Pałaszewskiego napisali mi na Instagramie, że ich syn pokonał tę drogę jako ośmiolatek, ale w uprzęży wspinaczkowej – jeśli chcecie się tam wybrać z mniejszymi dziećmi, warto mieć ze sobą taki sprzęt i kask.

Szlak doprowadzi nas w końcu do całkiem sporego, kopułkowatego szczytu, na którym rozsiedli się już o 11:00 licznie turyści. Najtrudniejszy wariant to właśnie ten od Białej Skały, natomiast od strony przełęczy Palenica Jałowiecka wejście jest łagodniejsze, a łańcuchy niemal niepotrzebne. Sporo osób skręca też w zielony szlak ku Małej Ostrej.

Szczyt Siwego Wierchu
Widok na grań Tatr Zachodnich z Salatynem i Banikovem

Z Siwego Wierchu na Brestovą

Początkowo też planowałam Małą Ostrą i Ostrą oraz powrót tym samym szlakiem do samochodu, ale po przejściu łańcuchów uznałam, że będzie mi za ciężko zejść po nich z powrotem, bo ręce jeszcze są słabe. Dlatego ruszyłam w dół na przełęcz Palenica Jałowiecka czerwonym szlakiem, a dalej podeszłam jeszcze na Brestovą (1934 m n.p.m.).

Między Siwym Wierchem a Brestovą
palenica jałowiecka
Palenica Jałowiecka
Widok z okolic Zuberca na Zuberec (incepcja!)
Widok na Siwy Wierch z okolic Małej Brestovej

Pięć lat temu zdobyłam Brestovą najbardziej popularnym szlakiem, czy z parkingu pod Spaloną przez Przedni Salatyn (1624 m n.p.m.). Nie spodziewałam się więc, że szlak z Palenicy Jałowieckiej przez Zuberec (1753 m) i Małą Brestovą (1903 m) sprawi mi tyle radości! Wspaniałe widoki na miejscowość Zuberec, Babią Górę z Orawą i wreszcie na sam Siwy Wierch sprawiały, że zatrzymywałam się co parę kroków.

Na sam Brestovej spędziłam pół godziny drzemiąc. Cała grań Tatr Zachodnich z Rohaczami, Banikovem i Salatynem tonęła już w chmurach, które około 14:00 opadły na szczyty i znacznie ochłodziły powietrze. Obawiając się deszczu, ruszyłam więc z Brestovej do Zuberca.

Szczyt Małej Brestovej z krzyżem
brestova
Panorama Tatr Zachodnich z Brestovej
Żółty szlak do Zuberca
Żółty szlak do Zuberca

Zuberec – powrót

Wróciłam tym samym szlakiem na Palenicę Jałowiecką i skręciłam w żółty szlak prowadzący w dolinę. Początkowo szlak jest wyjątkowo nieprzyjemny, co jest charakterystyczne dla Słowacji: żadnych ułatwień czy układanych gładko ścieżek, tylko rynna przypominająca wyschnięty, kamienisty potok. Na szczęście po pokonaniu tego odcinka, niemal aż do zabudowań Zuberca szlak będzie ślicznym i widokowym trawersem.

W Zubercu zatrzymałam się w sklepie i tu ważna uwaga: nigdzie po drodze na mojej pętli nie było źródła ani schroniska. Gdybym poszła w stronę Małej Ostrej, to około godzinę od Siwego Wierchu znajduje się schronisko Chata pod Náružím, ale w stronę Brestovej nie ma nic – przygotujcie się, jeżeli będziecie krążyli po okolicy. Ja co prawda miałam wszystko, czego potrzebowałam, ale słowackie słodycze zawsze mnie kuszą. Poza tym, musiałam sobie osłodzić ostatnio odcinek wędrówki.

Zuberec
Asfalt z widokiem na Sivy Vrch
Z powrotem na parkingu

Moje ostatnie 5 kilometrów to była niezaplanowa wędrówka asfaltem do parkingu nad Hutami. Chciałam wracać tym samym czerwonym szlakiem z Siwego Wierchu, by właśnie uniknąć maszerowania wzdłuż dość ruchliwej drogi, ale ryzyko spadnięcia z łańcuchów przeważyło szalę. Wzdłuż drogi 584 prowadzącej z Zuberca do Liptovskich Matiasovców wiodą aż dwa szlaki piesze (niebieski i zielony) oraz szlak rowerowy, ale niestety nie ma pobocza. Na szczęście do zdobycia jest tylko około 150 metrów w górę, i po niecałej godzinie dotarłam z powrotem do auta.

Słowackie Tatry Zachodnie – godne odwiedzenia

Zdradziłam to już na Instagramie: zdecydowanie wolę Tatry Zachodnie od Wysokich. Skalne ściany i ekspozycja budzą mój respekt, ale brakuje mi szerokich widoków i długich dróg przez trawiaste grzbiety, jakie rozciągają się w Tatrach Zachodnich.

Gdzieś na Słowackiej Orlej Perci – w tle Rohacze i Wołowiec (fot. Ania Bulska)

Uwielbiam na przykład okolice Jarząbczego Wierchu, Łopaty i Wołowca. Bardzo podoba mi się niemal idealna piramida Starorobociańskiego Wierchu. Ale szczególnie zachwyciła mnie grań Banikova, czyli drugi najpopularniejszy po Rohaczach punkt grani Tatr Zachodnich. Akurat zarówno Rohacze (Ostry i Płaczliwy) jak i grań Hrubej Kopy i Banikova to skaliste odcinki przypominające Tatry Wysokie, ale pozwalają zobaczyć z góry te cudne zielone zbocza wokół. Grań Rohaczy i Banikova to słowacka Orla Perć i spodziewajcie się na niej podobnej skali trudności: przede wszystkich ekspozycja, wspinaczka i łańcuchy. Tak jak i Siwy Wierch, tak i „słowacką Orlą Perć” polecam doświadczonym wędrowcom.

A Ty które szlaki w Tatrach – Polskich lub Słowackich – najbardziej lubisz?

Zobacz też:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *