Kiedy odświeżyłam bloga, spytałam Was o tematy, które Was interesują i są warte zredagowania. Trasy w górach dla początkujących to jedno z częstych pytań i wbrew pozorom, jest to pytanie bardzo trudne. Postanowiłam jednak zebrać kilka pomysłów na podstawie swoich wycieczek z rowerem na szlaki.
Co musicie wiedzieć na początek
…to przede wszystkim to, że trudność trasy to pojęcie szalenie względne. Każdy zaczynał w innym wieku, z innym sprzętem, w innej kondycji i w innych warunkach. Kiedy zabrałam rower w góry po raz pierwszy, miałam za sobą 8 lat codziennej jazdy na rowerze po mieście, kondycję pozwalającą na przejechanie 100 km na rowerze górskim na nizinach i odporność na długie siedzenie na siodełku. Ktoś inny może mieć obycie w bike parku, ale pokonają go mozolne podjazdy. Ktoś inny z kolei – i podejrzewam, że takie osoby szukają podobnego tekstu – jeździł dotąd rowerem rekreacyjnie głównie po asfalcie lub łatwych drogach leśnych i wszystko będzie dla Was nowe. Dlatego każdy doświadczony rowerzysta, który dostaje pytanie o polecenie łatwej trasy dla początkującego, zazwyczaj ma problem z odpowiedzią, bo wiele zależy od tego, kto pyta.
Przygotowanie do jazdy górskiej
Nie muszę chyba podkreślać, że jeśli spędziłaś lub spędziłeś ostatnie lata na siedząco, a rowerem jeździłaś ostatnio w okolicy pierwszej komunii, to pomysł wycieczki w góry nie będzie za bardzo trafiony. Wielu doświadczonych rowerzystów nie znosi podjazdów, a zdjęcie pięknego górskiego widoku jest okupione sporym wysiłkiem. Łapcie kilka punktów do przerobienia przed startem:
- Upewnij się co do swojej kondycji. Zrób kilka dłuższych wycieczek i podjazdów w okolicy.
- Sprawdź swój rower. Nie musisz mieć kosztownego fulla, ale potrzebujesz sprawnych hamulców i napędu, którego awaria nie złapie cię na szczycie góry. Współczesne sztywne rowery górskie już od średnio-niższej półki świetnie radzą sobie na łatwych szlakach.
- Poznaj swój rower. Zaatakuj parę korzeniastych i kamienistych zjazdów, nawet jeżeli mieszkasz w centralnej Polsce. Miłośnicy kolarstwa górskie rzadko mieszkają w górach, ale wszędzie możesz ćwiczyć technikę jazdy i panowanie nad rowerem.
- Sprowadzaj rower w trudniejszych miejscach! Z kolei pchanie roweru do góry na stromym szlaku jest absolutnie normalne i stanowi podstawowy składnik wycieczki.
- O ile to możliwe: Wybierz szlak, który znasz z wędrówek pieszych.
- Dla ambitnych: Wybierz się na szkolenie z jazdy na rowerze górskim. Najlepiej.
Zakładam, że jeżeli chcecie jechać z rowerem w trudniejszy – nawet choćby tylko kondycyjnie – teren, to jesteście na tyle wkręceni w kolarstwo, że powyższa lista jest dla Was wręcz zbyt oczywista, ale warto pamiętać o podstawach – zawsze.
Poniżej znajdziecie listę kilku moim zdaniem łatwiejszych szlaków i miejscówek, które pozwolą Wam wejść delikatnie w temat rowerowej turystyki górskiej. Najwięcej nauczycie się oczywiście po prostu próbując i stopniowo zdobywając doświadczenie. Nie wszystkie poniżej zawarte szlaki to pętle – moim zdaniem na początek wjazd i zjazd tym samym szlakiem to dobry pomysł, bo będziecie już świadomi, co Was czeka w drodze powrotnej.
Pamiętajcie o najważniejszym: w górach przyda się przede wszystkim znajomość podstawowych zasad górskiej turystyki. Prowiant, apteczka, mapa, ciepłe ubranie i świadomość, że trudność wycieczki zależy w dużej mierze od pogody, pory roku i temperatury.
Zajrzyjcie też do wpisu o pakowaniu na kilkudniowe wyrypy, jeśli chcecie podejrzeć zawartość mojego plecaka.
Beskid Sądecki i Pieniny
To moim zdaniem dobre rejony na początek przygody z turystyką rowerową w górach. Nie oznacza to, że nie spotkacie tu sporych przewyższeń i trudnej nawierzchni w postaci luźnych kamieni i korzeni! Proponuję Wam tutaj szlaki łatwe, ale oprócz nich traficie tu – jak wszędzie – na szlaki bardzo trudne lub wręcz nieprzejezdne. Ta zasada obowiązuje we wszystkich górach.
- Pieniny – okolice rezerwatu Biała Woda i Obidzy. Prowadzi tutaj szlak AquaVelo, łączący polskie i słowackie uzdrowiska. Możecie wybrać się z Jaworek na Obidzę i Eliaszówkę (pod linkiem mapa, ale nie sugerujcie się czasem przejazdu – jest znacznie zaniżony w każdym przypadku), albo z Jaworek przez Wysoki Wierch do Szczawnicy i powrót asfaltem – jeśli będzie można, opcjonalnie odwiedzając również Drogę Pienińską przez przełom Dunajca między Szczawnicą a Czerwonym Klasztorem na Słowacji.
- Beskid Sądecki – z miejscowści Szczawnik możecie wybrać się na Runek przez Bacówkę nad Wierchomlą (spokojny podjazd szutrową drogą, powyżej bacówki szlak pieszy), a jeśli nie musicie wracać tą samą drogą, można dojechać aż na Jaworzynę Krynicką i zjechać stokówką do Krynicy.
Gorce i Spisz
Najłatwiej wjechać na Turbacz z Nowego Targu szlakiem rowerowym, o którym pisałam tutaj: Turbacz rowerem. Oczywiście obowiązkowym punktem w okolicy jest objazd Jeziora Czorsztyńskiego, ale to asfaltowa i zatłoczona destynacja. W zamian proponuję Wam odwiedzić Spisz i wjechać na przykład na Grandeus szlakiem rowerowym z Nowej Białej przez Krempachy i Dursztyn – to bardzo łatwa technicznie, w dużej mierze asfaltowa wycieczka, ale widokowo 12/10! W drodze powrotnej przez Trybsz odwiedźcie Rezerwat Przełom Białki.
Beskid Makowski
Niższe góry nie oznaczają zawsze łatwych szlaków, dlatego na przykład w zestawieniu świadomie nie umieszczam Beskidu Wyspowego (choć jazda trasami narciarskimi wokół Mogielicy mogłaby się tu znaleźć). Zajrzyjcie do mojego ostatniego wpisu o wjeździe na Koskową Górę, albo odwiedźcie fragmenty Małego Szlaku Beskidzkiego: okolice Góry Chełm np. z Zembrzyc i szlaki wokół Babicy.
Stosunkowo łatwy jest też szlak z Krzeszowa na Leskowiec – technicznie nie sprawia problemów, ale to już porządny kawałek podjazdu.
Beskid Śląski i Żywiecki
Planując ten wpis, o polecany szlak w tym rejonie spytałam eskpertkę – Kasię Lucky MTB. Podrzuciła pomysł szlaku przez Wisłę Cieńków i szutrówki wokół Baraniej Góry (nawierzchnia jest łatwa, ale trasa Kasi to aż 44 km i 1250 m w górę, więc weźcie to pod uwagę). W maju zeszłego roku w mieszanej grupie 3 graveli, 2 rowerów MTB i jednej karbonowej szosy zrobiliśmy też piękną pętlę przez Rezerwat Wisła szutrami i asfaltami – tutaj możecie sprawdzić swoją wytrzymałość na podjazdy bez konieczności walczenia z trudną nawierzchnią.
Góry Izerskie
Jeśli bliżej Wam w tę część kraju, wpadnijcie koniecznie w Góry Izerskie – poza trasami Singltrek pod Smrkiem (o czym niżej) znajdziecie tutaj przepiękne tereny do jazdy i masę dróg szutrowych. To tutaj jest jedno z moich ukochanych miejsc na Ziemi – Hala Izerska. Spójrzcie tylko na mapę, ile nitek szlaków rowerowych przecina to miejsce! Tutaj propozycja dojazdu ze Świeradowa, a tutaj dojazdu ze Szklarskiej Poręby dodatkowo przez Stację Turystyczną Orle. Izery są absolutnie magiczne i rowerowo dostępne.
A może zrównoważone ścieżki, czyli singletracki?
Jeśli bardziej niż rowerowa turystyka interesuje Was po prostu spróbowanie swoich sił na singlach, odwiedźcie ścieżki wybudowane specjalnie dla rowerzystów górskich. Typowe bike parki z wyciągiem zazwyczaj oferują niewiele łatwych tras, ale jeśli macie możliwość, to zajrzyjcie do Bielska-Białej na Cygankę, Stefankę i Twistera w kompleksie Enduro Trails. Więcej możliwości oferuje Świeradów-Zdrój i kompleks Singltrek pod Smrkiem, którymi dzielimy wspólnie z Czechami. Świeradów jest idealnym miejscem na próbowanie singli, zwłaszcza słynna trasa Zajęcznik, a po czeskiej stronie łatwa trasy to niebieski Hrebenac. Będąc już na Dolnym Śląsku zajrzyjcie na Pasmo Rowerowe Olbrzymy – jego część w Przesiece i wokół Zamku Chojnik to łatwiejsza część kompleksu (w Przesiece uważajcie na trasę Czart i Błotnik, a wokół Chojnika na trudne Licho). W Górach Kaczawskich znajdziecie również bardzo łatwe Kaczawskie Single. Nie można zapomnieć też o ogromnej sieci szlaków Singletrack Glacensis, którą odwiedziłam w zeszłym roku i opisałam tutaj oraz tutaj – pętle są w większości przystępne dla początkujących.
Kiedy w końcu będzie można swobodnie podróżować na Słowację, to tuż przy Velo Czorsztyn znajduje się cudowna Lechnica Singletrails z łatwymi trasami Spica i Grifftof, oferującymi fenomelne widoki na Pieniny i Tatry (trasa Gvizd jest trudna).
Zanim pierwszy raz wybierzecie się do takich kompleksów, pamiętajcie o oznaczeniach trudności tras:
- kolor zielony – trasa bardzo łatwa, przyjazna początkującym i dzieciom,
- kolor niebieski – trasa stosunkowo łatwa, ale może być szybka i jeśli to Wasz pierwszy raz, bądźcie bardzo ostrożni. W niektórych miejscach to już trasa niemal dla średniozaawansowanych rowerzystów,
- kolor czerwony – trasa dla średniozaawansowanych i zaawansowanych,
- kolor czarny – trasa bardzo trudna.
Trzeba jednak pamiętać, że to skala trudności jest umowna, i na przykład trasa czarna w Świeradowie przypomina poziomem trudności trasę niebieską na Babia Góra Trails. I przy okazji przypominam, że w przypadku szlaków pieszych kolor szlaku nie ma nic wspólnego z poziomem jego „trudności”!
Podsumowanie
Powyższe akapity to zaledwie mały przyczynek do tematu turystyki rowerowej górskiej i każda z tras mogłaby być osobnym wpisem. Celowo umieszczam tutaj linki do map, byście sami zaczęli przyglądać się wykresom i przewyższeniom, bo nie ma sensu jeździć niczego się nie ucząc. Moja ulubiona aplikacja ostatnio to właśnie Mapy.cz, gdzie możecie nawet wybrać opcję rowerową szosową i MTB, ale jeszcze raz podkreślam, by nie sugerować się podanymi czasami przejazdu – w moim przypadku wychodzi nie raz 2 razy dłużej i jak w przypadku każdego oznaczenia szlaku, czas ten jest podany dla samej jazdy, bez przerw (tak samo jak w przypadku szlakowskazów pieszych).
Na początek wszystko będzie nowe i trudne, a często wręcz frustrujące – ale wraz ze zdobywaniem doświadczenia wzrośnie Wasza pewność siebie, a przede wszystkim samodzielność w planowaniu i organizacji wycieczek. Rozwiniecie swoje umiejętności podjeżdżania w stromym i technicznym terenie oraz kontroli rowerów w czasie zjazdów. Kolarstwo górskie, zarówno w odmianie bardziej ekstremalnej, jak trail i enduro, jak i czysta turystyka, to niesamowite dziedziny sportu i warte wkładania w nie wysiłku. A jak się trochę podszkolicie, to zapraszam Was już dziś na wycieczki z Kołem Południa!
Dajcie koniecznie znać, co sądzicie o powyższych propozycjach dla całkiem początkujących rowerzystów lub dodajcie swoje. Niech ta baza się rozbudowuje! Pytajcie też śmiało, jeżeli chcecie się dowiedzieć coś więcej o którejś z propozycji!
Indeks wymienionych tras:
- Jaworki – Biała Woda – Obidza (powrót tak samo) – 24 km/620 m w górę
- Jaworki – Wysoki Wierch – Szczawnica – 26 km/420 m w górę (opcjonalnie: Droga Pienińska)
- Szczawnik – Wierchomla – Runek – 17 km/530 m w górę (opcjonalnie: Jaworzyna Krynicka do Krynicy)
- Nowy Targ – Turbacz (powrót tak samo) – 20 km/700 m w górę
- Nowa Biała – Dursztyn – Grandeus – Trybsz – Przełom Białki – 17 km / 250 m w górę
- Wokół Mogielicy z Jurkowa – 26 km/955 m w górę
- Zembrzyce – Chełm – Palcza – Zembrzyce – 25 km/520 m w górę
- Koskowa Góra z Makowa Podhalańskiego – 27 km/622 m w górę
- Palcza – Babica – Myślenice – 19 km/ 400 m w górę
- Krzeszów – Leskowiec – Tarnawa – 12 km/620 m w górę
- Wokół Baraniej Góry (trasa Kasi Lucky MTB) – 44 km / 1250 m w górę
- Gravelowa pętla przez Rezerwat Wisły – 24 km/660 m w górę
- Hala Izerska ze Świeradowa – 20 km/550 m w górę
- Hala Izerska ze Szklarskiej Poręby – 33 km/690 m w górę
Super zestawienie, dzięki wielkie!!! Wypróbuje jak tylko mój rower dopłynie do mnie cały i zdrowy. Brakowało mi takiego wpisu 🙂
Jestem bardzo ciekawa, co wybierzesz i jak Ci się będzie podobało – tak jak pisałam wyżej, trudno komuś coś polecać, a z drugiej strony od czegoś trzeba zacząć 🙂 Dzięki i jak będziesz miała pytania o konkretną trasę, to daj znać!
Ja na przykład na pierwszy wypad z rowerem w góry wybrałem się z brennej na hale jaworowa-kotarz-stary gron-brenna trasa około 20km ale bardzo przyjemna jak dla mnie ??
„aż 44 km i 1250 m”..to jest naprawdę lajcik 🙂
w Alpach Julijskich zaliczyłem, około 20km i przewyższenie ok. 1700m – i to już było dosyć ciężka walka 🙂
Zaczyna się…
Napisałam ten wpis dlatego, że kiedy ktoś początkujący – bez doświadczenia w górach, z płaskiej części kraju, cokolwiek – pyta o trasy, zazwyczaj w bardziej doświadczonych rozmówcach budzi się diabeł i zaczyna się przechwalanie, co ja nie zrobiłem i gdzie. Nie wiem, czy to jest jakaś próba eliminacji konkurencji? Ośmieszenia początkującego? Ostatnio znajoma para wycofała się z ośmiokilometrowej pętli wokół Skalitego w Szczyrku, bo podjazd ich zniechęcił. Jeśli ktoś pierwszy raz mierzy się z przewyższeniami górskimi, a co gorsza jeszcze z technicznymi przeszkodami na trasie, wszystko będzie dla niego trudne. Wpis jest skierowany do zupełnych żółtodziobów i wręcz obawiam się za każdym razem, czy i te trasy to nie jest zbyt wiele.
Każdy startuje z innego poziomu. Sama zaczynałam jazdę po górach w doskonałej kondycji, brakowało mi umiejętności technicznych. Ktoś jeżdżący cały czas po Mazowszu z kolei, nie będzie miał styczności z długimi podjazdami. 44 km po górach czy okolice Baraniej Góry to spore wyzwanie dla początkującego.
Może lepiej przechwalać się osiągnięciami w gronie doświadczonych wyrypiarzy? 😉
Właśnie ja chce 1 raz jechać w góry camperem i rowery zabrać a mąż na bagażniku ma fotelik dla 2,5 latka więc takie chce trasy aby w naturze i widokiem gór móc przyjemnie pojeździć 😉 zjeść piknik na kocyku i relaksować się a nie stresować się że nie podjadę pod górę kamienista z dzieckiem w foteliku dlatego piszę tu o radę gdzie się wybrać bo słyszałam że gdzieś koło Szczawnicy jest teren do tego przeznaczony ale miło jak ktoś da wskazówki
Nic się nie zaczyna…nie róbmy z tego, co powinno być normalną kondycją młodego człowieka czegoś nadzwyczajnego.
Przejechanie 44 km rowerem i pokonanie po drodze wzniesień 1250m, to coś jak przejście 10km i pokonanie 700m wzniesienia. Robią to weekendowi turyści w sile wieku (nie twierdzę, że bez wysiłku). O dziwo niektórzy młodzi nie dają rady. Jeśli dla młodego człowieka to jest jakaś trudność, to z jego normalną kondycją jest coś nie tak.
Nie zgadzam się absolutnie z tymi wyliczeniami. Jeżeli dla Ciebie nie stanowi to problemu, to świetnie, tylko się cieszyć. Ja jednak promuję rozwagę przy pierwszym zetknięciu z górami i planowanie rozwoju za pomocą małych kroków.
Na w miarę łagodne trasy rowerowe w górach zapraszamy na piękne szutry w Beskid Niski. Wiele gotowych tras jest opisanych w projekcie „Rowerowa Radocyna”.