Syndrom doktora Fausta
Nie pierwszy raz myślę, że kiedy krzyknę: „Chwilo, trwaj!” – wszystko natychmiast z głuchym łoskotem jebie się jak konstrukcja snu w Incepcji. Nie chcę być niewdzięczna, nie chcę… Czytaj więcej »Syndrom doktora Fausta
Nie pierwszy raz myślę, że kiedy krzyknę: „Chwilo, trwaj!” – wszystko natychmiast z głuchym łoskotem jebie się jak konstrukcja snu w Incepcji. Nie chcę być niewdzięczna, nie chcę… Czytaj więcej »Syndrom doktora Fausta
Będzie znowu o trupach – martwych owocach wiosennych. Poniedziałek był bezwstydnie piękny. Tylko z nieba, jak kolorowe, przejrzałe jabłka, leciały martwe ptaki. Płochacze i szpaki, był jaskrawy rudzik jak maleńkie… Czytaj więcej »Czym owocuje wiosna
Biegłam po lepkim śniegu oświetlonym morelowo przez zachodzące słońce. Biegłam i myślałam. Nagle przyszło mi do głowy rozwiązanie. Ta zima trwa tak długo, bo to nie jest zwykła pora roku.… Czytaj więcej »25