Coś często ostatnio gadamy ze sobą. Nie bierz tego do siebie. I tak nie istniejesz.
Po prostu prześladujesz mnie michałkami, a już wczoraj to naprawdę dałeś popalić.
Nie wiem, jaki masz w tym cel, ale uwierz mi – nie dam się podejść. Nie wyprowadzisz mnie z równowagi.
I dobrze ci radzę, lepiej zachowuj się poprawnie, bo jak nie, to cię wymienię na gromowładnego Jowisza. Lub inny lepszy model.
Z wyrazami szacunku,
Polly