Najstarsze góry w Polsce. Nawet w Europie! Tak, mamy taki skarb i pewnie nieczęsto myślimy o nich w kontekście jazdy na rowerze, a zwłaszcza enduro. Góry Świętokrzyskie, bo o nich mowa, to niewysokie, ale harde zwaliska surowych, ostrych głazów i w końcu ktoś wpadł na pomysł, że może warto by pokazać światu ich urok. Tak powstały Jeleniowskie Ścieżki.
Jeleniowskie Ścieżki – lokalizacja i okolica
Jeleniowskie Ścieżki, utworzone z inicjatywy stowarzyszenia Ostrower w obrębie Jeleniowskiego Parku Krajobrazowego, położone są niedaleko Nowej Słupi, koło Sarniej Zwoli (w Google wyświetli się pobliski Waśniów). Jeśli dojeżdżacie do nich od strony Kielc czy Krakowa, bardzo możliwe, że najpierw powita Was najsłynniejszy widok Gór Świętokrzyskich, czyli klasztor na Świętym Krzyżu, a tuż obok niego najsłynniejsze gołoborze na Łysej Górze. Mimo katolickiego klasztoru, sama Łysa Góra od setek lat była obiektem pogańskich kultów i górą magiczną. Obejrzycie tutaj tzw. wały kultowe dawnych Słowian, porastającą zbocza góry pradawną Puszczę Jodłową, maszt radiowo-telewizyjny oraz klasztor, robiący zakusy na zabetonowanie tego przepięknego skrawka przyrody. Jeśli dobrze pamiętam, magii tego miejsca oraz widoku z gołoborza na szczycie możecie zakosztować po uiszczeniu opłaty Świętokrzyskiemu Parku Narodowemu.
Przez szczyt przebiega Główny Szlak Świętokrzyski, a nieco poniżej znajduje się sympatyczne miasteczko Nowa Słupia. Okolice są zresztą przeurocze: to poprzecinane niewielkimi polami uprawnymi łąki i wzgórza, raczej omijane przez turystę masowego, zwłaszcza na wiosnę kipiące kwieciem i zielenią. Nieco dalej znajduje się Bodzentyn i Opatów, słynące z zabytkowej, gotyckiej zabudowy, a większym ośrodkiem jest Ostrowiec Świętokrzyski. Do Kielc dojedziecie w około godzinę.
Jeleniowskie Ścieżki – dojazd i parking
Idąc tropem Głównego Szlaku Świętokrzyskiego, gdy cofniemy się nieco ku Trzciance i dalej, ku górze o nazwie Szczytniak, odnajdziemy właśnie początek Jeleniowskich Ścieżek.
Początek trasy mają na sąsiedniej do Szczytniaka Chocimowskiej Górze. Do parkingu u stóp wzniesienia dotrzecie z dwóch stron, drogami biegnącymi od osady Wronów i Witosławice. Zależnie od tego, z której strony nadjedziecie, Google prawdopodbnie poprowadzi Was kiepską drogą od Wronowa, a lepiej zajechać od strony Ochotniczej Straży Pożarnej w Witosławicach, skręcając w leśną drogę na podjeździe. Zaraz za skrętem i szlabanem znajdziecie jeden leśny parking, natomiast dużo miejsca do parkowania jest przy samym starcie podjazdjówki.
Obok parkingu znajdziecie świeżutko wybudowane wiatki, mapę i kosze na śmieci, a także oczywiście bramkę startową podjazdówki o nazwie Strumyk – biegnącej wzdłuż strumyka, a jakże. Parking jest spory i powinien pomieścić wszystkich.
Opis tras
Kiedy odwiedziłam ścieżki w majówkę, oficjalnie otwarte były trzy trasy: podjazdowy Strumyk oraz dwie zjazdowe – Trzygłów i Świst. Oprócz tego, po odbywających się tydzień wcześniej zawodach enduro z okazji otwarcia sezonu, pozostał wówczas jeszcze świetnie oznaczony odcinek specjalny (OS). Podobno można było także odnaleźć drogę do Światowida, kolejnej planowanej trasy zjazdowej, ale niestety nie udało mi się go zlokalizować – jest zatem po co wracać!
W Internecie znajdziemy informację, że całość ścieżek powstała bez użycia ciężkiego sprzętu, tylko pracą rąk członków Stowarzyszenia Ostrower. Dzięki temu nie naruszono struktutury lasu, trasy nie muszą się łączyć z żadnymi drogami dojazdowymi, a ich charakter jest naprawdę naturalny.
Trasy:
- Strumyk – podjazd, 2 km długości/ 172 m w górę/ nachylenie 8,2%. Niech Was nie zwiedzie ta słodka nazwa, bo Strumyk to dość hardy podjazd, ale przyjemnie opracowany gęstymi serpentynami. W około 25 min pedałowania wyprowadzi Was na szczyt Chocimowskiej Góry. Na szczycie znajdziecie ponownie mapkę tras i bramki startowe.
- Trzygłów – trasa czerwona, długość około 1,7 km, natomiast… zgodnie z nazwą rozgałęzia się na trzy możliwe linie zjazdu.
- Pierwsze rozgałęzienie jest wyraźnie zaznaczone, bo pozwala odbić Wam w prawo na sążnisty, naturalny rockgarden – to najtrudniejsza opcja. Warto jednak choć raz się z nim zmierzyć, bo te głazy to najlepsze, co mają Góry Świętokrzyskie: ostre, duże, łapiące za koło kamienie, jakże odmienne od, na przykład, oswojonych i zaokrąglonych głazów Pasma Rowerowego Olbrzymy w Michałowicach-Piechowicach. Jeleniowskie Ścieżki nie prowadzą Was za rękę – musicie sami znaleźć swoją linię przejazdu.
- Drugie i trzecie rozgałęzienie są mniej wyraźne, łatwiejsze, urozmaicone mostkami i bardziej flow. Wszystkie połączą się po chwili, więc druga połowa trasy jest wspólna dla wszystkich.
- Na dole znajdziecie kilka hop, mostków oraz ciekawy i długi north shore, pozwalający na przećwiczenie równowagi.
- Świst – trasa czerwona, długość ok. 1,2 km. Zaczyna się nieco dalej od szczytu, podążajcie za znakami oraz wyraźnie widoczną ścieżką. Zaskakuje długim, nieco uciążliwym dojazdem do trasy, płaskim, lecz pozwalającym przećwiczyć nie tylko slalom między wąsko rosnącymi drzewami, ale także popróbować siłowania się z odpryskami gołoborza. Dojedziecie w końcu do bramki startowej trasy i od tej pory nachylenie będzie już prawidłowe, ale stopień trudności się utrzyma. Po drodze czeka Was kilka małych ścianek, dużo głazów w górnej części, rockgarden, mostki, roadgapy i dropy, w dolnej części więcej flow. Kończy się dosłownie parę minut od parkingu – po dojeździe do drogi leśnej kierujcie się w prawo, mijając koniec Trzygłowa.
- „Dzik” – OS – trasa nieoficjalna, po zawodach enduro, długość ok. 1,2 km. Mam szczerą nadzieję, że trafi na stałe do stada Jeleniowskich Ścieżek, bo podobała mi się najbardziej. Zjazd znajduje się prawie przy końcu dojazdu do Śwista, po prawej. Trasa najbardziej naturalna, w dużej mierze po leśnej ściółce, wąska i kręta bardziej niż oficjalne, kończąca się między Trzygłowem i Świstem. Trasę możecie podejrzeć w tym filmie Dr Ebike.
- Światowid – planowana trasa niebieska.
Trasy Jeleniowskich Ścieżek nie są przesadnie strome – o ich trudności świadczy raczej najeżenie nieprzyjaznymi kamieniami i brak ułatwień w postaci wyraźnej linii przejazdu przez trasę. Oczywiście w miarę uklepywania miejscówki zapewne łatwo będzie wyczytać, jak sobie radzić z trudniejszymi miejscami, ale na tle innych polskich centrów ścieżek Jeleniowskie wyróżniają się pewnym stopniem hardości. Ale to tylko zaleta!
Jeleniowskie Ścieżki – oby tak dalej!
Na trasach spędziłam bardzo przyjemny dzień w towarzystwie koleżanki Lajli, z którą na bieżąco mogłam dzielić wrażenia. Byłyśmy zgodne, że trasy są odpowiednio długie, by zjazd sprawiał frajdę bez uczucia niedosytu. Poziom trudności oznaczony na czerwono jest moim zdaniem odpowiedni – mimo, że nie znajdziecie tutaj dużych ścianek, to ciemne świętokrzystkie granity szczerzące zęby w kierunku Waszych obręczy stanowią pewne wyzwanie. Ochraniacze i szczęka w kasku wydają się być bardzo dobrym pomysłem, a szukanie pomysłu na przeciśnięcie się przez rockgardeny utrzymując płynność to doskonała zabawa.
Na ścieżkach spotkanie zarówno lokalnych ściśniętych lycrą zawodników XC, piłujących Strumyk z zapałem, jak i amatorów cięższej jazdy. Jeśli kilka serii podjazdów Was nie zmęczy, to w drodze powrotnej zawsze możecie zahaczyć o kielecki Telegraf, na którym znajdziecie krótkie, ale urozmaicone trasy zjazdowe z licznymi ficzerami.
Pozostaje trzymać kciuki za nowe trasy kompleksu, by jeszcze pełniej wykorzystać potencjał świętokrzyskiego gołoborza, ale jeśli nie macie daleko w Góry Świętokrzyskie – wpadajcie koniecznie! Już dziś warto zmierzyć się z tymi słowiańskimi demonami!
Jeleniowskie Ścieżki na Facebooku
Zobacz też: