Już po raz drugi wybrałam się do fenomenalnie położonej wsi Kluszkowce nad Jeziorem Czorsztyńskim, by przez 3 dni doświadczać fantastycznej atmosfery święta kolarstwa grawitacyjnego. 11. Joy Ride Festiwal zgromadził rzesze fanów rowerów górskich i nie tylko, a nareszcie zniesienie pandemicznych ograniczeń dodało imprezie rozmachu i charakteru. Sprawdźcie, co działo się w tym roku i dlaczego warto choć raz wziąć udział w tej wyjątkowej imprezie.
Uwaga! Będzie masa zdjęć!
Miejscówka – bike park w Kluszkowcach
Impreza odbywa się w Kluszkowcach, miejscowości leżącej nad Jeziorem Czorsztyńskim i na granicy dwóch pasm górskich: Pienin oraz Gorców. Bike park i wypożyczalnia rowerów Joy Ride znajdują się na zboczach Wdżaru, widokowego wzniesienia pozwalającego na podziwianie urody Spiszu i Podhala. Na trzy dni bike park zamienia się w miasteczko festiwalowe, pełne namiotów wystawców, kamperów uczestników i przybywającej tłumnie publiczności.
Na miejscu znajduje się hotel, dwa wyciągi, kilka restauracji i parking, choć samochód lepiej zostawić w domu i przyjechać na teren imprezy po prostu rowerem. Kluszkowce i sąsiednie miejscowości to spora baza noclegowa, jednak jeśli planujecie udział w festiwalu, o nocleg zadbajcie znacznie wcześniej.
W bike parku na co dzień dostępne są 3 trasy:
- Greenline – łatwy flow
- A-line – skoczna i lotna, duże dropy, stoliki i wybicia
- DH – trasa downhillowa
Oprócz Kluszkowców, Joy Ride organizował jeszcze jesienią zamknięcie sezonu na zakopiańskiej Harendzie – niestety w 2021 odbyła się ostatnia edycja. Za to w tym samym roku narodziły się Joy Ride Days w Szczyrku, w tamtejszym kompleksie Enduro Trails by Trek i została już potwierdzona edycja 2022.
Festiwalowe zasady
Festiwal tradycyjnie odbywa się w maju (wyjątkiem była zeszłoroczna czerwcowa edycja) i trwa trzy dni, od piątku do niedzieli. W tym roku były to 20-22 maja i każdy dzień był ściśle wypełniony atrakcjami.
W festiwalu można uczestniczyć na trzy sposoby:
- jako zawodnik, zapisując się na dowolną liczbę konkurencji (m.in. enduro, downhill, pumptrack, dual slalom i inne),
- jako sekcja chilloutu, czyli wykupując możliwość wjazdu wyciągiem bez konieczności startu w zawodach,
- jako widz – wstęp na teren festiwalu jest zupełnie darmowy, więc możesz po prostu przyjść kibicować ziomeczkom lub zrobić zakupy na targach!
Ostatnia opcja jest naprawdę warta rozważenia, bo oglądanie rajderów śmigających po wymagających trasach enduro czy szalejących na dropach i wybiciach to spora przyjemność. Zwłaszcza konkurencje tricków, takie jak best whip czy bunny hop, są szalenie emocjonujące!
Oprócz zawodów i targów, na chętnych uczestników czeka możliwość zapisania się na wycieczki krajoznawcze, także na rowerach elektrycznych, testy rowerów oraz spora oferta konkurencji dla najmłodszych.
Zawody
Co roku rozkład jazdy w poszczególne dni ma swoją ustaloną strukturę. Miasteczko festiwalowe zaczyna żyć już od piątkowego poranka.
W piątek trwają głównie treningi poszczególnych dyscyplin. Najintensywniej użytkowane są 4 OSy (odcinki specjalne) enduro, które po raz kolejny zostały zlokalizowane na terenie bike parku, W tym roku liczba zapisanych rajderów enduro była rekordowa – ta stosunkowo młoda dyscyplina kolarstwa grawitacyjnego zdobywa coraz większą popularność. W poprzednich latach OSy zlokalizowane były na zboczach górującego nad bike parkiem Lubania i były dłuższe, oddające charakter leśno-szlakowej jazdy.
Od 2021 wszystkie 4 OSy znajdują się na terenie bike parku, są krótkie (1,5-3 minuty zjazdu) i moim zdaniem trudne. Organizatorzy wabią nowicjuszy krótkim podjazdem na szczyt Wdżaru – w enduro między odcinkami specjalnymi zawodnik musi poruszać się o własnych siłach i nie wolno używać wyciągu – ale moim zdaniem nie jest to najlepsze miejsce na rozpoczęcie swojej enduro kariery. Ale jeśli sami chcecie się przekonać, czy mam rację, wpadnijcie do Kluszek zmierzyć się z OSami!
Oprócz treningów enduro odbywają się też treningi na trasie DH (downhill), na której w tym roku rozegrano pierwszego dnia także RedBull Zjazd Bez Łańcucha. W piątek miał miejsce także konkurs bunny hop, gdzie zawodnicy przeskakują na rowerach poprzeczkę zawieszoną niemal 100 cm nad ziemią! Dzień tradycyjnie kończy pierwsze after party, w tym roku rozkręcane przez On Lemon.
Sobota to przede wszystkim zawody enduro rozgrywane już od wczesnego poranka – na pokonanie 4 OSów zawodnicy mają czas do 17:00. Kiedy enduracy się ścigają, wyciąg cały czas wywozi chętnych na jazdy po pozostałych bike parkowych trasach – szczególnie intensywnie trenują downhillowcy przed niedzielnych startem. Oprócz tego w sobotę rozgrywał się także dual slalom dla wszystkich kategorii wiekowych – zawodnicy ścigają się parami na torze z ciasno rozstawiony chorągiewkami. Tego dnia miał się rozegrać także konkurs na najlepszy trick podczas skoku na gigantyczną dmuchaną poduchę – niestety porywisty wiatr nie pozwolił rajderom na tę konkurencję. Udało się natomiast zrealizować jedną z najbardziej widowiskowych – wieczorny konkurs whipów (trick polegający na przekręcenie roweru bokiem w locie) odbywający się na trasie A-line w bike parku. Tłumy widzów zebrały się, by obejrzeć najlepszych skoczków, m.in. Szymona i Dawida Godźków, Dawida Czekaja, Krissa Kaczmarczyka. Sobotni wieczór również zwieńczyło after party z porządnym DJskim setem!
Niedziela to czas na zawody OC1 Downhill. Dla tych uczestników, którzy startowali w poprzednich dniach, to także okazja do nareszcie swobodnej jazdy po bike parku i eksplorowania rozmaitych ficzerów. A-Line i Greenline w bike parku przeszły przed festiwalem modernizację, zyskując odświeżoną, gładziutką nawierzchnię i nieco rozrośnięte stoliki i wybicia. Przez wszystkie dni festiwalu trwają targi, wycieczki i testy rowerów, więc do końca jest możliwość skorzystania z tych atrakcji.
Luźne jazdy
Każdego dnia dwa pracujące na pełnych obrotach wyciągi wywożą na szczyt Wdżaru chętnych do zmierzenia się z trasami bike parku i odcinkami specjalnymi. Jeśli nie wykupisz pakietu, możesz podjechać na szczyt podjazdem, który zajmuje około 20 minut – ostrzegam, że jest dość stromy 🙂 Dla wielu uczestników festiwal to przede wszystkim okazja do pojeżdżenia ze znajomymi, często z różnych części kraju! Szczególnym miejscem jest zdecydowanie trasa A-line, pozwalająca na spore wybicia, a jej najbardziej widowiskowe miejsca to trzy dropy, duży step-up przy wjeździe do lasu i nowo powstały spory stolik nieco poniżej górnej stacji kolejki.
Targi
Strefa targowa to serce festiwalu. W tym roku rekordowa była liczba wystawców – ale ilość w żaden sposób nie wpłynęła negatywnie na jakość! Na festiwalu można było obejrzeć i dotknąć najlepsze rowery analogowe i elektryczne (m.in. od Specialized, Canyona, Antidote, Beastie Bikes – dystrybutora Ibisa i Transition, Pivota oraz wielu innych), zaopatrzyć się w zdobne akcesoria dla roweru (kasety, mostki, pedały, gripy itp.) oraz oczywiście w masę rowerowej odzieży i ochraniaczy. Oprócz tego elektronika, ubezpieczenia, tatuaże… Co tylko chcecie!
Targi Joy Ride to nie tylko nieczęsta okazja do pomacania sprzętu na żywo – w dobie zakupów głównie internetowych dostępność sprzętów na ekspozycjach znacznie się ograniczyła – ale także wyrwania niezłej, targowej zniżki.
Dlaczego warto
Jeśli powyższy gargantuicznej objętości materiał nie przekonał Was jeszcze do udziału w imprezie, to zostaje jeszcze coś, czego nie da się sfotografować: unikalny klimat wspólnego święta kolarstwa. Kto raz doświadczył magii życia festiwalowego, ten rozumie, o co w tym chodzi. Na trzy dni pozbywasz się trosk, a dookoła masz tłum tak samo zajawionych jak Ty pasjonatów, nie ruszających się nigdzie bez swojego roweru. Od BMXów po enduro, od zjadówek po elektryki, rowery rządzą i wszyscy podzielają tę ekscytację.
Na festiwalu możesz spotkać swoich ulubionych rajderów, twórców internetowych czy pogadać z wystawcami opowiadającymi z prawdziwą pasją o swoich produktach. Z każdym możesz przybić piątkę, wybrać się na zjazd lub po prostu na napój chłodzący. Przez trzy dni jesteś zanurzona i zanurzony w tym, co kochasz najbardziej i masz to wszystko na wyciągnięcie ręki. Taka intensywność dobrej zabawy to skarb!
A potem wracasz do domu i myślisz o kolejnej edycji.
Wpadajcie na Joy Ride!
Zobacz też: