Przejdź do treści
Strona główna » Blog » Gibasówka i Potrójna rowerem

Gibasówka i Potrójna rowerem

Ta wycieczka jest powtórzeniem trasy, którą rok temu przemierzyłam pieszo – szczegółowy jej opis znajdziecie we wpisie Zielony szlak na Gibasów Groń. Już wtedy zauważyłam, że Wielki Gibasów Groń i Gibasówka powinna świetnie się nadać na przejazd rowerem. Ponieważ zeszłoroczny wpis szczegółowo opisuje wędrówkę, to ta rowerowa aktualizacja nie będzie długa. Jeśli szukacie więcej informacji, klikajcie w link powyżej!

Start – Rzyki

Jako rowerową alternatywę podjazdu na grań Madohory wybrałam po prostu drogę dojazdową do osiedla Potrójna. Domy położone są wysoko, tuż pod szczytem Potrójnej (847 m n.p.m.), a prowadzi do nich asfaltowo-szutrowa droga, rozpoczynająca się przy altanie turystycznej i niedużym ogólnodostępnym parkingu (o tutaj). Swoje auto zostawiłam tak jak poprzednio, na darmowym parkingu w okolicy „Magicznej Osady” i przy starcie czarnego szlaku pieszego, bo nim planowałam wracać.

Droga na osiedle Potrójna

Podjazd jest stosunkowo przyjemny, jeśli jesteście w dobrej kondycji, to bez problemu pokonacie go w całości w siodle. Nawierzchnia jest gładka, a o tej porze roku było tam szczególnie ładnie. Droga jest oznaczona białymi gwiazdkami jako szlak dojściowy do Chatki Pod Potrójną. Podjazd kończy się na skrzyżowaniu szlaku czerwonego (Mały Szlak Beskidzki) i żółtego. Tam możecie decydować, czy chcecie odwiedzić chatkę, wskoczyć już teraz na Potrójną (i tak będziemy przez nią wracać) lub jechać od razu czewonym na Łamaną Skałę.

Osiedle Potrójna
Osiedle Potrójna
Skrzyżowanie szlaków

Łamana Skała i Gibasów Groń

Czerwonym szlakiem możecie podążyć aż do schroniska na Leskowcu, ale to ten szlak wydaje się być najbardziej zatłoczony, a schronisko jest bardzo popularne. Ja dojechałam tylko do skrzyżowania z zielonym szlakiem na Gibasów Groń. Po drodze miniecie kolejkę „Czarny Groń” (służy głównie narciarzom w zimie) oraz przejedziecie przez szczyt Łamana Skała. Na tym odcinku spotkacie już sporo charakterystycznych dla rezerwatu przyrody Madohora piaskowcowych skał. Miejscami trzeba rower pchać, ale niewiele.

mały szlak beskidzki
Mały Szlak Beskidzki
Rezerwat Przyrody Madohora
Łamana Skała i piaskowcowe ostańce

Na skrzyżowaniu skręcam w prawo w zielony i niebieski szlak w stronę Gibasówki. Początkowo przyjemny zjazd, przerywany jedynie głębokimi bajorami błota – to niestety spotykało mnie często na trasie i zmuszało do zsiadania, bo obejścia są bardzo wąskie i krzaczaste. Po pewnym czasie niebieski szlak odbije w dół do Koconia, ja podążam dalej zielonym. Sprawdziłam tym razem skrót przez szczyt Wielkiego Gibasów Gronia, czyli leśną ścieżkę widoczną na mapy.cz, ale nie polecam rowerem, bo leży na niej bardzo duzo powalonych drzew. Pieszo da się przejść.

Skrzyżowanie szlaków i odejście niebieskiego do Koconia
Zielony szlak przez Gibasów Groń

Chatka Gibasówka i szczyt Gibasówka

Wyjechałam na zielony szlak tuż obok kapliczki w przysiółku Gibasy i podążałam dalej już tym szlakiem. Obowiązkowo zatrzymałam się na widok na Babią Górę z tarasu widokowego przy Chatce Gibasówce. Uwielbiam go! Dalej bądźcie czujni, bo droga skręca w dół ku Kocierzy, a szlak zielony biegnie prosto przez szczyt Gibasówka (842 m) i dalej ku Kucówkom (832 m).

Przysiółek Gibasy i Chatka Gibasówka
Taras koło Chatki Gibasówka

Chatki Gibasówka nie znam, więc jeśli korzystaliście z jej gościny, dajcie znać w komentarzu, jak wrażenia!

Łysina – taras widokowy

Szlak zielony biegnie grzbietem zwanym Pasmem Łysiny aż do miejscowości o tej nazwie. Jest interwałowy, na przemian krótkie zjazdy i podjazdy. Nie tracimy jednak wysokości aż do Łysiny. Przed wjazdem na asfalt możecie obejrzeć skalną formację Zamczysko (kilka minut od szlaku, zdjęcia możecie obejrzeć w zeszłorocznym wpisie). Z kolei 4 minuty dalej, przy asfaltowej drodze, znajduje się ogólnodostępny taras widokowy na prywatnym terenie. Rozciąga się z niego cudna panorama na Babią Górę, Mędralową i Pilsko. Warto tam podejść!

Zielony szlak w okolicy skał Zamczysko
Łysina
Widok z tarasu widokowego w Łysinie

Po krótkim postoju i nacieszeniu widokami zielonym, dość stromym szlakiem zjechałam w okolice kościoła w miejscowości Kocierz Rychwałdzka.

Kocierz Rychwałdzka

Pod kościołem możecie zdecydować, czy macie siłę na dłuższą wersję tej wycieczki: zielonym szlakiem lub asfaltową drogą podjechać na przełęcz Kocierską, a z niej czerwonym Małym Szlakiem Beskidzkim dojechać na szczyt Potrójnej. To jednak jeszcze duży wysiłek. Moja kondycja jest raczej niewielka w tym sezonie, więc wybrałam wersję łatwiejszą: przejazd asfaltem przez wieś Kocierz i podjazd wzdłuż żółtego szlaku z Kocierzy Basie.

Kocierz Rychwałdzka
Asfalt przez Kocierz Rychwałdzką
Szlak chatkowy oznaczony jest gwiazdkami – Kocierz Basie
Szutrówka w stronę szczytu Sołówka

Początkowo należy poruszać się wzdłuż żółtego szlaku, który biegnie szutrówką. To właściwie znowu oznaczony gwiazdkami szlak chatkowy do Chatki pod Potrójną, pozwalający na dojście od Kocierzy. Kiedy za szlabanem szlak chatkowy gwałtownie zacznie wspinać się stromo przez las, rowerem należy po prostu jechać dalej szutrówką.

Wokół Sołówki
Kocierz Basie i widok na Gibasówkę

Sporo pieszych również nią wędruje, bo jest szeroka i o niewielkim nachyleniu. Do szlaku żółtego dociera za ostatnimi domami przysiółka Basie, a tuż przed Zbójeckim Oknem, piękną formacją skalną w okolicy Chatki Pod Potrójną.

Potrójna

Stąd już tylko kilka minut do skrzyżowania ze szlakiem czerwonym. Zatoczyliśmy pełną pętlę. Tutaj możecie zdecydować, czy macie ochotę zdobyć pobliski szczyt Potrójnej (a nawet dwa szczyty!), czy zjechać tą samą drogą, którą podjeżdżaliśmy. Szlak czarny, który wybrałam na zjazd, okazał się bardzo uciążliwy w dolnej partii, więc szczerze mówiąc, odradzam – lepiej wykombinować zjazd szutrówkami.

Na Potrójnej znajdziecie dwie gościnne chatki z napojami i posiłkami
Szczyt Potrójnej (847 m)
Czarny szlak do Rzyk

Wcześniej jednak wspięłam się na szczyt Potrójnej tuż po zachodzie słońca. Na sąsiednim punkcie widokowym zebrało się sporo osób obserwującyc zachód, a nawet kilkoro biwakowiczów z namiotami, bo tego październikowego dnia noc miała być wyjątkowo ciepła. W zapadających ciemnościach z lampką ruszyłam w dół czarnym szlakiem, końcówkę dojeżdżając już asfaltem do parkingu.

Aby zapisać sobie plik GPX, wejdź w mapę i kliknij przycisk Export.

Zobacz też:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *